Site hosted by Angelfire.com: Build your free website today!

Jacht, woda, wiatr - czego chcieć więcej

W bieżącym roku postanowiliśmy zorganizować coś wyjątkowego. Wraz z moją kobietą wybraliśmy się na rejs do Chorwacji. Rozważaliśmy pierwotnie samodzielny czarter jachtu, natomiast gdy pytaliśmy kolegów, czy zamierzają z nami płynąć, to niedużo zainteresowanych się finalnie zgłosiło. Bezsprzecznie entuzjazm początkowo był niesamowicie duży. Tak niewątpliwie pojedziemy, ale jak przyszło do płatności, to jakoś każdy się wycofał. Tak wiec zostaliśmy we dwójkę i postanowiliśmy wykupić miejsce na rejsie w jakiejś firmie, która organizuje takie rejsy.



Z tym poszło prędko, zamówiliśmy miejsca na trasie ze Splitu do Dubrownika i z powrotem. Bardzo chcieliśmy zawsze zwiedzić Dubrownik, lecz nigdy nie było ku temu okazji. A więc taki rejs z jednej strony był dla nas przyjemnością ze względu na samo żeglowanie, a po drugiej mieliśmy okazję zwiedzić miejsca, o jakich czytaliśmy jedynie w przewodnikach. Jak wylądowaliśmy w Splicie, aura była idealna. Przyświecało słońce, wiał wiatr, było super ciepło. Szybko ściągnęliśmy swetry i pozostaliśmy w samych koszulkach. Teraz trzeba było przejechać do portu w Splicie, gdzie miał czekać na nas jacht, gdzie wynajęliśmy miejsca na nasze wczasy.

Dotarliśmy tam autokarem, cała jazda trwała około 30 minut. Bus jednak nie dojeżdżał do samego portu w Splicie, toteż musieliśmy resztę trasy pokonać pieszo. Nie było tak źle, tzn. cała droga biegła nad wodą obok głównego portu zatoki w Splicie. W połowie drogi zobaczyliśmy w dali kołyszące się na wodzie jachty. Tam gdzieś czekał nasz jacht, który miał stać się naszym domem na najbliższe wakacje, na kolejne 7 dni. Nigdy nie mieszkaliśmy na tak małej powierzchni z 9 nieznanymi nam wcześniej osobami, więc ten rejs to miałoby być całkiem nowe dla nas przeżycie. Jednak radowaliśmy się na niego mocno, gdyż uwielbiamy robić rzeczy odmienne niż wcześniej. W końcu po 30 minutach doszliśmy do mariny, bo tak określa się port dla jachtów. Tam spytaliśmy się Pani w recepcji, gdzie stoi jednostka, na której mamy się zaokrętować. Wskazała błyskawicznie jacht stojący przy najdalej położonym pomoście. Jacht już był przygotowany, natomiast na pokładzie poruszało się parę osób. Z uwagą ruszyliśmy w tamtym kierunku i przywitaliśmy się z załogą oraz naszym przyszłym kapitanem.